Zaloguj

Zapomniałem hasła
 
 
Or
 
Twój IP to:
Kto jest na Forum
Na Forum jest 1 użytkownik :: 0 Zarejestrowanych, 0 Ukrytych i 1 Gość

Brak

[ View the whole list ]


Najwięcej użytkowników 13 było obecnych Pią Wrz 20, 2013 12:40 am
Latest topics
» Równina ink
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 7 EmptySro Sie 27, 2008 3:34 pm by Mortor

» Wstęp dla Wojownika
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 7 EmptyNie Sie 24, 2008 5:07 am by Kozi

» Wstęp dla Maga
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 7 EmptyPią Sie 08, 2008 4:50 pm by Gri

» Czarny staw
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 7 EmptyPon Cze 23, 2008 11:39 am by RPG_BOT

» Białe łąki
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 7 EmptyPon Cze 23, 2008 11:39 am by RPG_BOT

» Wilcze miasto
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 7 EmptyPon Cze 23, 2008 11:37 am by RPG_BOT

» Nowe miasto
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 7 EmptyPon Cze 23, 2008 11:33 am by RPG_BOT

Statistics
Mamy 6 zarejestrowanych użytkowników
Ostatnio zarejestrował się Idexpedojok

Nasi użytkownicy napisali 12 wiadomości in 6 subjects
reklamy :)
Ranking Little Fighter 2

Ranking polskich stron o grze Little Fighter 2

2vs2 Little Fighter 2 Tournament



lf2 Forest



Polskie klany
*Excellent Team



RS klan



Klan SoR

Historia Dla Ziomali 1.7
Wszyscy stali nad ciałami Ribbena, Gri-Griego i Podłego jak posągi nad urzędnikiem żymskim, który właśnie popełnił samobójstwo. Nikt nie śmiał nawet drgnąć. Każdy tylko patrzył martwymi z przerażenia oczami na wszystkie strony, by na czas ujrzeć wyskakującego zdrajcę, gdyż wszystkim wydawało się, że może być wśród nich jeszcze jeden taki jak PodłyTę głęboką zadumę przerwał Caesar. Drżącą ręką zaczął ładować swój karabin, pocąc się przy tym obficie z powodu śmierci Ribbena i Gri-Griego. Ale jak to? Przez kilkanaście ostatnich miesięcy tego drugiego chciał zabić, a tego pierwszego nie lubił. Jednak w głębi serca czuł, że oni byli jego kumplami, nieodłączną częścią życia. Ich brak wypełniał żądzą mordu, której przyczyny pamiętał jakby to działo się cztery minuty temuWidząc przygotowania Caesara, Walsemore wyprostował rękę i wystawił dłoń w znak stopu. Caesar popatrzył ze zdziwieniem i wrócił do swej powinności-Stój! czy w tak okrutnej chwili chcesz jeszcze polać krew? Czy nie dosyć osób już dziś odeszło z tego świata? Czy chcesz dopisać mnie do tej listy?Walsemore starał się mówić spokojnym, lecz Caesar wyczuł rozgoryczone drżenie w głosie osoby, która wydawała się być całkowicie pozbawiona emocji. Caesar drżącą ręką zaczął celować w Walsemore'a, który w oczach swego oprawcy ujrzał moczące się oczy. Po chwili Caesar opuścił swoją strzelbę-Nie chcę- powiedział głosem człowieka o dużym znaczeniu-Jak mogło do tego dojść?- zapytał zasępiony Walsemore-Nie wiem. Trzeba ich pogrzebać- powiedział Caesar, chcąc zadusić w sobie to okropne uczucie-Trzeba- odparł głucho Walsemore-Może... chlip... najpierw Gri... szloch... Grriego- po tych słowach Kozi zalał się łzami-Niech tak będzieCaesar z Walsemorem podeszli do góry i dołu Gri-Griego powolnym krokiem. Ten pierwszy złapał za głowę, zaś drugi za nogi. Gdy po chwili obydwaj podnieśli zwłoki swojego przyjaciela, stęknęli ze złowami ,,jeju! Jaki ciężki!''. Niosąc ciało Gri-Griego przez kilka minut nic nie mówili. Przystali dopiero przy burdelu-Skąd pochodzi, gdzie żył wewnętrznie, my go tu składamy- wygłosił Walsemore- powspominajmy tę wspaniałą osobę-Pamiętam- zaczął Kozi- jak isę opznaliśmy. Jak za czasów wojen z Walsemorem w szkole goniłem dziada z Caesarem. Rzuciłem kozikiem prosto w jego łeb. Nie trafiłem. Wybiłem okno jakiemuś cieciowi, który okazał się być Gri-Grim. Powiedziałem, żeby gonił Walsemore'a/ Ale on, trzymając oczy utkwione w Playboyu, zlał mi i Caesarowi dupska. Pogodziliśmy się później i dawał nam piwo z szlugami. Walsemore też korzystał z usług Gri-Griego, ale później zostaliśmy jednością. Ja, Caedsar i Walsemore, a Gri-Gri gdzieśtam z boku. To był wspaniały człowiek- po tych słowach Kozi wydmuchał nos w chusteczkę-Ech- westchnął Caesar- następnie dokonał zdrady. Zamiast wspomóc mnie i Koziego, przeszedł na stronę Walsemore'a. Nie rozumiałem tego. Chciałem go nawrócić. Wtedy wspomogli mnie Jedik, Podły i Van. Mówiłem im, że Gri-Gri nie ma zginąć. Miałem w szeregach zdrajcę. Ech... tyle czasu Gri-Griego nie widziałem, ale pamiętałem go. Jego długie, jasne włosy. Te piwne oczy. Te brwi gęstsze niż busz. Jego usta, drobne, aczkolwiek sypiące tonami każdego typu wulgaryzmy w każdym języku. Był mojego wzrostu, czyli kolosem nie był. Pamiętam ręce pocięte od otwierania butelek z kapslami palcami. Pół roku upłynęło. A teraz przynajmniej wiem, że był nieodłącznym elementem mojego życia-Z Gri-Grim- zaczął Walsemore- uciekałem pół roku. Toż to obleśny cham i rzóll. Ale na wieki zostanie w mojej pamięci. Wykopmy tu dół, abymóc go pochować-Gri-Gri- Tiger zaczął opowiadać- łu, biurko. Toż to piwo był. Burdel ziom. Kozak. Ogórki kiszone-Ta, wiemy. Zamknij się Tiger- warknął Runner i przestawił mu tryb na kopanie dołówDół był bardzo głęboki i idealnie mieściło się tam ciało Gri-Griego, które Kozi zepchnął nogą. Po chwili Tiger to zakopał. Wszyscy pomodlili się za odkupienie duszy Gri-Griego. Tylko Kozi się nie modlił, gdyż był ateistą. Gdy wszyscy zakończyli swe modły, poszli do miejsca mordu dokonanego przez Podłego, gdzie on leżał z Ribbenem. Podły zdrajca leżał na ziemi z zastygłym uśmiechem szaleńca. Caesar podniósł go i jego zwłoki pozostawił przed rzeźniąPozostała tylko kwestia pogrzebania Ribbena. Grupa Zjednoczona sprawiła mu skromną, drewnianą trumnę bez krzyża. Wszyscy poszli nad rzekę, gdzie wsadzili Ribbena do trumny-Ty, co zawsze robiłeś tak jak nie powinieneś, albo w ogóle robiłeś na odwrót, płyńże z tą rzeką, która jest kręta i zawiła jak był twój umysł (jeśli w ogóle był)Po tych słowach Walsemore wrzucił trumnę z Ribbenem do rzeki. Gdy popatrzył, że trumna nie tonie, warknął ,,a utop się dziadu''. I wtedy trumna Ribbena popłynęła pod prąd rzeki-I co teraz robimy?- zapytał Caesar-Idziemy na południe- odpowiedział bez zastanowienia Walsemore-Ale dlaczego?-MÓ-WIĘ idziemy, to oz-na-cza i-dzie-my- odparł z naciskiem WalsemoreW przerażeniu związanym z tą zdradą dokonaną przez Podłego wszyscy posłuchali się Walsemore'a, nie wiedząc o co mu chodziLecz on knuł plan. Ta zdrada była dla niego zbyt okropna, aby móc żyć ot tak. Był tylko jeden sposób, żeby całkowicie wykluczyć możliwość zdradyIdąc ze spojrzeniem wielkiego dowódcy, Walsemore rozmyślał o śmierci Ribbena. Nie wiedział, że Uran może tak szybko udupić człowieka. Bo to nie tak łatwo jest zabić się uranem...Walsemore zatrzymał się nagle. Jego źrenice szybko się rozszerzyły, a usta dziwnie drżały-On żyje!- krzyknął-Kto?- zapytał Jedik-Ribben! On był tylko powalony! Lećmy go ratować! Ta rzeczka zaczyna się tu gdzieś niedalekoWszyscy ogromnymi krokami zaczęli biec do źródła rzeczki. Po kilku minutach biegu stanęli przed skałą, spod której wypływała rzeczka. Grupa Zjednoczona zaczęła chodzić w te i we wte w poszukiwaniu Ribbena. Ciarki przeszły po karkach, gdy znaleziono drzazgi po trumnie Ribbena. Po kilku minutach znaleziono wejście do pieczary, której ścianą była właśnie ta skała. W środku znaleźli jakiegoś siwego faceta, który miał nie więcej niż trzydzieści lat, a obok niego leżał bezwładny Ribben-Cze- przywitał się facet- nazywam się Geralt-O, już nie świruj, Loozny- warknął Caesar- dawaj Ribbena i budzjet spokoj-A skąd znasz Looznego?- zdziwił się Dawids-Mania wiedźmina mnie ogernęła. Ten Geralt był zbyt luźny, więc wiesz. Droga dedukcji-Jestem łowcą potworów- ciągnął dalej Loozny- i tak się składa, że w gardle zaschło. Przynieście mi butelkę Whisky, a Ribben będzie wasz.-Po moim trupie!- oburzył się Walsemore-To się da załatwić- Loozny wyciągnął swój miecz-Chyba zmieniłem zdanie- stwierdził Walsemore- leciem, jak chluśniemto uśniemCaesar, Kozi, Walsemore, Jedik, Runner, Tiger, Dawids i Tom_Ash wyszli od Looznego i poszli do pobliskiej biedronki. Po wejściu do środka Tiger przerzucił kilkaset puszek z groszkiem. Na szczęście nikt tego nie widział i po pewnym czasie znaleźli Whisky-Hmm... tu jest cena... 69,99- wyczytał Runner-Ja mam dychę i dwa grosze- stwierdził Tom_Ash-My jesteśmy spłukani- stwierdziła cała reszta-A ty masz coś, Tiger?- zapytał Jedik, nie znając go-Szmalik!Tiger rzucił się na kasjerkę, wyrzucił ją do dojczlandi i zabrał całą kasę-No to idziemy!Cała drużyna poszła do kasy, lecz kłopoty dopiero nadchodziły-Nie mogę wam tego sprzedać- odpowiedziała kasjerka- ale kasę mogę wziąć-Dlaczego?- oburzył się Kozi-No bo lubię mamonę-A lubisz dostawać kozikiem w mordę? Nie o to nam chodzi-Spytajcie się jego- odparła kasjerka, wskazując palcem na jakiegoś gościa, a następnie zaczęła czytać Playboya-To mój ziom! Elo!- przywitał się Tom_Ash-A siemano? Jak to? Który masz poziom?-Czterdziesty siódmy. A chcemy kupić Whisky i nie możemy. Dlaczego?-Uch... ten, tego...Nagle z dachu spadł jakiś gościu z gęstą brodą i zaczął przemawiać-Dis is di łonderful amerika! Jam jest Sharp i ja tu rządzę! Whisky będzie moje-Nigdy!-Taa? Dark! Cho no tu!Przez chwilę nic się niało, lecz po chwili przyleciał Dark na swym magicznym odkurzaczu-Pokaż panom klasę- na słowa Sharp Dark wyciągnął różdżkę z różową gwiadką-Lajt of!- po tych słowach biedronkę ogarnął Dark-Lajt yz maj pałer! Ka man!- krzyknął Tom_Ash i stała się jasność-Fakju, nub. Darknes, get masterhir!- i znowu stała się ciemność-Leciem!- krzyknął Runner i z butelką Whisky wszyscy wybiegli z biedronki pod osłoną ciemnościJedynie Tom_Asdh został w środku i spierał się z Darkiem, czyja moc jest potężniejsza. Caesar przewidział, że starcie mogłoby trwać całe stulecia i rzucił w Darka dość dużym kamieniem. Stała się światłość, lecz wtedy Sharp rzuciła się z kosą na Tom_Asha. Mag janości uciekł czym prędzej i poszedł z ziomkami do LooznegoI tu spotkała ich niemiła niespodzianka. Obok Looznego stał XPT-Siema Expit-Siema Caesar!-A co, znasz tego chama?- zapytał Walsemore-To mój ziomek od wódki- po tych słowach Caesar trząsnął ucho Expita-A mój wróg od ostów- Walsemore zakasał rękawy- dawaj Ribbena-Ha! Chciałbyś! Mogę go zabić swoim termojądrowym ogórkiem w każdej chwili! A więc poproś-Ty...-Poproś- XPT podstawił ogórka do gardła Ribbena-Proszę-Bij mi pokłonyWalsemore obejrzał się niechętnie i trzy razy ukłonił się przed Expitem-Nie wiem co ty widzisz w tym chamie, ale masz- Loozny podał odtrutkę Ribbenowi i rzucił go w łapy CaesarWtedy Walsemore podbiegł do Expita i zasadził mu fangę w nos-Za MachometaLecz wtedy Loozny zrobił Znak Kaczyńskiego, przez co Walsemore, Caesar i ich ziomale musieli uciekać do pobliskiej biblioteki, gdyż Znak Kaczyńskiego nie mógł znieść kulturyMając przed oczami straszną zbrodnie Podłego wszyscy położyli się na ziemi i powoli zasypiali. Walsemore jako ostatni poddał się działaniu snuBiegł... oni go gonili... pobliski burdel płonął... nie... tu wszystko płonęło... z tyłu... Caesar... za nim... Podły... podrzynający mu gardło... Tom_Ash... stoi... przed nimi... lecz po chwili... Runner z Dawidsem... ćwiartują go... co to... ma znaczyć? Tiger... pożera... zło... ale kto... jest tym... złem? zdrada... jest wszędzie... bliscy mu... wyciągną ku niemu... karabiny... Podły... cycki... a kto następny?Walsemore zbudził się z tego koszmaru i znów zasnąłWielkie... zamczysko... obok niego... stoi Tiger... brakuje Koziego... Tom_Ash coś... krzyczy... wszyscy ruszają do... ataku... burdel... browarWalsemore znów się obudził i ponownie zasnąłBelweder... papiery... LF2... krew... CaesarNastępnego dnia wszyscy wstali w złym i podłym nastroju. Jak Walsemore kazał. Grupa Zjednoczona szła na południe, nie wiedząc tak dokładnie dlaczego. Lecz on wiedział dlaczego i z miną dowódcy prowadził wszystkich na południe Polski, w TatryCaesar cieszył się z tego, że Ribben nadal jest wśród żywych. Zaś Walsemore wcale się nie ucieszył-Podły to żaden przeciwnik- chwalił się Ribben- pokonam go-A zauważyłeś, że on już nie żyje?- warknął Runner-Gdy on zobaczył jak gram, to się załamał i wolał umrzeć-I po co my cię wyłowiliśmy z tej rzeki?-A zauważyliście, że nie ma Tigera?- zapytał Jedik-E, no nie. Bo ja jestem taki pr0, że nikt na niego nie zwraca uwagi przy mnie- wyjaśnił RibbenWszyscy szli na południe, wciąż mając przed oczyma okropną zbrodnię Podłego i mieli też w pamięci Gri-Griego. Zdrada...Walsemore zastanowiał się nad sensem swojego snu. A może to po prostu była taka nierealna zmora? Przecież Dawids i Runner to jego ziomale, a zły i Podły zdrajca nie żyje. Zresztą to i tak niedługo się skończyDopiero po kilku dniach Tiger powrócił do drużyny. Jego paltocik ciasny jak kaftan wariata był tak dalece podarty, że Żyd letnią porą ośmiu zań groszy dać nie chciał-Gdzie byłeś? Co robiłeś?- zapytał zdziwiony Dawids-Szłem łonką, kfjaty pachły, wjater wjał, ona mnie odephła. Wjens weszłem do domu, trzasłem dżwjami, pjerdłem, żygłem i wyszłem. Bo hamstwa nie zniesę-Ale kto cię odepchnął?- zapytał Kozi, myśląc nad kozikiem z marmolady-E, już zapomniałem- odpowiedział Tiger i zaczął gryźć sucharaNa wspomnienie suchara przed Grupą Zjednoczoną pojawił się istny suchar-Cze. Mój stary to Wandi, a mój dziadek był z Wermachtu-Piwo-No tak jakby-Piwo-Zamknąć mordy!- krzyknął Tiger, ukazując kły-Cycki- powiedział Caesar, ujawniając swoje myśli-A mój dziadek też miał cycki-PiwoWalsemore tego nie wytrzymał i zrzucił syna Wandiego ze skały-Te, a my w jakich górach jesteśmy?- zapytał Kozi-Góry Świętokrzyskie. A oto nasza-klasa.pl- odparł WalsemoreRzeczywiście, przed Grupą Zjednoczoną przejechał ogromny autokar z wielki literami na cały bok HWDP (chwalcie wódkę, domino i prohibicję). Przez okienko Walsemore ujrzał Gonza, który niczym Jumbo latał po opjeździe dzięki swoim uszom. Mati wykonywał dziwne ruchy szczęką, lecz po chwili Doman zapchał go pączkiem, którego jadł. Struk opowiadał o tym, jak solo ubił cztery trolle w tibi. Wielki Miszczo Śledzio dawał pokaz karate na Stołku. Walsemore niemal załamał się na widok swojej klasy, lecz po chwili autokar spadł z przepaści-Nasza-klasa.pl= rzall.chin- powiedział naraz Caesar, Kozi, Walsemore i Ribben-Hemp Gru!- powiedział Tiger- tylko dla frajerów- Tiger zawiódł się na HG, gdyż tam przyjmowali jedynie homo-Jak ja z nimi wytrzymałem 6 lat- zapytał sam siebie Walsemore, gdy z autokaru dał się słyszeć okrzyk ,,Ave satan''Strach przed zbrodnią zdrady zaczynał powoli opuszczać Grupę Zjednoczoną. Jedik zaczął gadywać z Tom_Ashem, Runner uczył Koziego jak można dobrze się skampić, a Caesar wyzywał Dawidsa od debili. Jedynie Tiger był mało gadatliwyLecz ciągły strach przed zdradą nadal rzucał mroczny cień na umysł Walsemore'a. Czuł, że Grupa Zjednoczona jest ciągle śledzona przez siły zła. Niemalże czuł na karku ich wzrokGdy już znalazł się w Tatrach, zaczął odczuwać, że niedługo będzie koniec. Jak tak szli, czując halny wiatr wiejący im w oczy i trzeszczący żwir pod nogami, Caesar zapytał Walsemore'a-Dlaczego tu przyszliśmy? Tu jest nasz cel-A no, jest. Patrz, Gri-Gri został zabity przez zdrajcę Podłego. Nikt tego nie mógł przewidzieć. Czego najbardziej nienawidzę, to właśnie zdrada jest-Mu uważamy identycznie- odpowiedzieli wszyscy-Dokonałem szybkiej analizy sytuacji i stwierdziłem, że jest tylko jedno wyjście na uniknięcie zdrady-Wiele jest-Nie ma takiego. Zawsze może ktoś wylecieć ci z nożem i poderżnąć gardło-Hmm... niby racja. A jaki sposób wynalazłeś?-SamobójstwoWszyscy nagle się zatrzymali i popatrzyli z niedowierzaniem na Walsemore'a-Czy cię potłukło?- zapytał Caesar-Nie. Bo czy trupa można zabić? Czy można go zdradzić? Nie da się. Ja tak nie mogę żyć, czując, jak bije mi serce i wiedząc, że to może być ostatnie uderzenie. Ale zaraz... oto miejsce końca naszej udrękiWalsemore wskazał ręką na przepaść. Caesar spojrzał w dół i nie ujrzał ziemi, która zginęła w chmurach-I to jest to rozwiązanie?- zapytał Kozi-No taa.Skaczcie-To jakieś dziwne-Skacz-Ejj, ale...-SKACZ- wrzasnął WalsemoreTiger nie wiedziałco poczuł w umyśle. Musiał spełnić rozkaz. I skoczyłRunner podbiegł do krawędzi i spojrzał za swoim tworem. Nie mógł tego wytrzymać i również skoczył.Tom_Ash skinął głową na Jedika. Podeszli razem do krawędzi. Spojrzeli sobie w oczy i poczuli żal. Żał życia. Czując pulsującą krew, skoczyli ku ziemiNad przepaścią pozostali już tylko Caesar, Kozi i Walsemore. Władca Kozików przytulił swe koziki i jako piąty rzucił się z przepaściCaesar spojrzał dziwnie napomysłodawcę tego samobójstwa. Walsemore kiwnął głową i Żymianin podszedł do przepaści. Stał przez pięć minut aż w końcu Walsemore go popchnąłJako ostatni ostał się Walsemore, jakby nad czymś rozmyślał. Nagle z mroku wyłoniła się jakaś postać.-I co, nie skaczesz?- zapytał nieznajomy-Skoczę, Bananie-A skąd wiesz, że jestem Banan?- zdziwił się typ-Banany to takie żółte, co wystają znad ziemi i gadają. Jak nie gada, to nie Banan- po tych słowach Walsemore rzucił się w przepaśćCzuł chłodny wiatr na twarzy, na bokach widział góry, zaś pod nim leciał Caesar. Żymianin spojrzał na Walsemore'a i zwrócił swe spocone oczy ku ziemi. Walsemore przemówił-No bo wiesz, Caesar. Ja cię lubięCaesar pokiwał głową i odrzekł-H**owoJednakże ta chwila szczerości Walsemore'a wywołała w Żymianinie chęć sopwiedzi-Grałem w tibię. Chodziłem do koś...Nagle Caesar ucichł. Walsemore usłyszał ciche plaśnięcie i trzask. Żymianin spotkał glebę. Walsemore wiedział, że jeszcze chwila, a zakończy swą drogę życia i stanie twarzą w twarz ze śmierciąUsłyszał głośny trzask i poczuł silny ból na głowie. To czaszka pękła, wylewając swoją zawartość na wszystkie strony. Nogi i ręce złamały się jak zapałki, a kręgosłup pękł w połowie.Na szczęście Walsemore już tego nie poczułTrzepały się nad tymi trupami, wzlatywały, spadały i krążyły wron całe gromady. Zorza szybko gasła. Zza światu szła noc, rozpacz i śmierć...
QŃC