Zaloguj

Zapomniałem hasła
 
 
Or
 
Twój IP to:
Kto jest na Forum
Na Forum jest 2 użytkowników :: 0 Zarejestrowanych, 0 Ukrytych i 2 Gości

Brak

[ View the whole list ]


Najwięcej użytkowników 13 było obecnych Pią Wrz 20, 2013 12:40 am
Latest topics
» Równina ink
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 2 EmptySro Sie 27, 2008 3:34 pm by Mortor

» Wstęp dla Wojownika
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 2 EmptyNie Sie 24, 2008 5:07 am by Kozi

» Wstęp dla Maga
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 2 EmptyPią Sie 08, 2008 4:50 pm by Gri

» Czarny staw
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 2 EmptyPon Cze 23, 2008 11:39 am by RPG_BOT

» Białe łąki
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 2 EmptyPon Cze 23, 2008 11:39 am by RPG_BOT

» Wilcze miasto
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 2 EmptyPon Cze 23, 2008 11:37 am by RPG_BOT

» Nowe miasto
Test RPG na Julian's Gate - HDZ 2 EmptyPon Cze 23, 2008 11:33 am by RPG_BOT

Statistics
Mamy 6 zarejestrowanych użytkowników
Ostatnio zarejestrował się Idexpedojok

Nasi użytkownicy napisali 12 wiadomości in 6 subjects
reklamy :)
Ranking Little Fighter 2

Ranking polskich stron o grze Little Fighter 2

2vs2 Little Fighter 2 Tournament



lf2 Forest



Polskie klany
*Excellent Team



RS klan



Klan SoR

Historia Dla Ziomali 1.2
Caesar następnego dnia obudził się z niesmakiem. Wczorajsza klęska zepsuła mu całe 23h doby Caesara. Przez 1h musiał przecież popić. Walsemore musiał jeszcze przycwanić i w trakcie snu telepatycznie przekazał mu że ma się stawić przed lekcjami u Gri-Griego
Caesar przebrał się i po wykonaniu podstawowych czynności, za wyjątkiem picia piwa, poszedł z paroma złotówkami do Gri_griego. Po drodze spotkał Ribbena
-Siema Cae! Co tam u cie...
-Nic nie mów, o nic nie pytaj
-Orżnąłeś?
-Nom. O browca graliśmy.
-Heh. na grach ludzie tracą majątki i sens życia.
Ribben przymknął się, gdy ujrzał zaciśniętą pięść Caesara i usłyszał jego równomierne dyszenie. Pokusił się o przystawienie zapalonej zapałki pod jego nos. Buchnęło ogniem niczym smok z Eragona.
-bajer...
Caesar doszedł do sklepu w którym szczerzył już zęby Walsemore. Gdy podszedł bliżej, zaczął go obgadywać
-Co za głupi cyklop z Rzymu! Ha! Przegrał! Niach, niach!
-Zamknij się, bo zabiję cię
-Haha! Buahaha!
Caesar wszedł do sklepu Gri-Griego, gdzie roozwiesił transparent ,,The prohibition makes the gangsters like Al Capone''.
-Browara w puszce poproszę. Ten pan płaci- Walsemore ucieszył się i wskazał palcem na Caesara
-Yh, no taak- wzdychał Caesar
-Orżnął. Mhmhuahahaha.
-W duopę rżnięcie te zjęcie, toż to mocne jest przegięcie
-Uhh. Unosi się- nadymał się Walsemore- leszcz!
-Raz w roku orżnąłem
-Taa, jasne. Już ja to widzę. A w piątek trzynastego lipca?
-Ale teraz jest 30 września
-Hah! No to trudno. Ale co tam- Walsemore sięgnął po browara- za moje- otworzył go- zdrowie- i wypił
-Tracę cierpliwość. Zaraz dam ci w kośc.
-Aaaaa... browar zwieńczony pianką zwycięstwa smakuje o wiele lepiej... Poetą winienem zostać
-Prawie..- zaczął Caesar
-...robi wielką różnicę- ciągnął Ribben
-A ty jesteś prawie mistrzem- powiedział Caesar
-Orżnął...- wrócił do swojej śpiewki Walsemore
Powtarzał to w kółko w krótkiej drodze do szkoły. Pierwsza lekcja: j. angielski.
-Hello, dudes of america!. I've got a new joke! I was thinking for it for over two hours! czy wiecie, jak jest dwie minuty do drugiej?- mówiła nauczycielka
-You loose! You loose!- zmienił język Walsemore
-You don't know? Assholes! It's two to two! Mwahahahaha!- facetka zaczęła skręcać się ze śmiechu na podłodze, a wszyscy zaczęli jej wtórować i śmiali się całą lekcję
I wtedy zabrzmiał dzwonek na lekcję. Walsemore klepnął z całej siły Caesara w plecy. Lecz on nic nie zrobił. Ze śmiertelnym spokojem przyjmował wszystkie obelgi
Ale na przerwie Walsemore wziął jakąś paskudną dziewczynę i wsadził browara w jej łapę. Wyciągnął jej łapę, otworzył gębę i zakrzyknął do Caesara:
-Patrz! Twoja stara dzierży browara
Wtedy stało się coś dziwnego. Caesar odwrócił się i zaczął biec ogromnymi skokami w stronę Walsemore'a, ale jakby był jakiś spowolniony, jak na filmie, w którym kochankowie wpadają sobie w ramiona. Dudnienie na ziemii przywołało impuls ,,niebezpieczeństwo- zagrożenie życia'', który doszedł do jego głowy. Lecz gdy chciał uciekać, ruszał się bardzo powoli. Aż w końcu, wydawałoby się nadludzkim wysiłkiem, zaczął biec. Miał takie same opóźnione ruchy jak i Caesar.
Temu wszystkiemu przyglądał się Ribben. W jego oczach biegli oni z nadludzką szybkością. Podszedł do mniemanej starej Caesara, aby zabrać jej browca, ale Walsemore już przebiegł cały korytarz w 3 sekundy (normalnie robi to w 3 minuty) i zabrał browara.
Zabrzmiał dzwonek, oznajmujący zastępstwo z fizyki. Ribben z Kozim poszli pod salę, a Caesar z Walsemorem dalej się ganiali.
-Lekcja. Temat: Alfred Einstain- dyktowała swym nudnym głosem nauczycielka
-A nie Albert?
-Twój stary to Albert. A może...
-No i co pani źle dyktuje?
-Zamknij mordę, ty mały Pawlaku
-Niech mnie pani nie obraża
-Masz jakieś wąty?
Nauczycielka podeszła do tablicy i odsłoniła jej skrzydło. Były tam dwa przyciski. Wcisnęła dwa naraz i przyleciał laser
-Masz?
-A czy ja coś mówię?
-Wracając do tematu, Isaac Newton...
-A było o Einstainie
-O- facetka strzeliła w gościa i wyparował- Einstain badał ruch. Podajcie mi przykład ruchu.
-Walsemore ucieka przed Caesarem- zgłosił Ribben
-Hmm. Caesar goni tylko jeśli chodzi o alkohol. Może być ciekawie. Gdzie oni są?
-Na korytarzu
-Aha. Pozwólcie, że zbadam to zjawisko. Jak wiadomo, żadne ciało nie może przekroczyć szybkości światła w próżni- mówiła Wszynkowa, wychodząc na korytarz
Poczuła tylko wiatr na twarzy i jakby pojedyncze piksele Walsemore'a
-Hmm, szybcy są. Staać!- wrzasnęła nauczycielka, a jej rozkazów nie można podważać
Walsemore i Caesar zawiśli w powietrzu. Widać było jak Caesar otwiera usta, jakby chciał coś krzyknąć. Nogi mieli niemalże w linii prostej, jakby szpagat robili w powietrzu. Lecz wszyscy wiedzieli, że to był wielki krok człowieka i mały krok ludzkości.
-Korytarz ma 100 metrów. Proszę pani, oni przekroczą szybkość światła
-Szybcy są, ale nie aż tak. Ale dobra, załóżmy się o Carlsberga. To piwo hitlerowców, ale fajna seria limitowana jest z takim otwieraczem w kształcie prezydenta.
-No dobra
Wszynkowa poszła na zaplecze po miarkę. Walsemore dawał sygnały oczami Koziemu oznaczające ,,błagam cię, daj kozika!''. Kozi podszedł do Walsemore'a wciskając mu w rękę kozik. Zaś Caesar dawał sygnał ,,a tylko spróbuj, to ci nogi z dupy powyrywam''.
-No już jestem!- zakrzyknęła nauczycielka- to się też przyda- i wskazała na fotoradar
-A skąd pani to ma?
-Jak mnie policja zatrzymała to ich z bara pociągłam, a to przerobiłam na doniczkę. Tak mi ładnie na ziemię rzucili
Wszynkowa zmierzyła odległość pomiędzy Walsemorem a Caesarem, ale dokładnie to cały korytarz zmierzyła, odjęła odległość między nimi i wyraziła w milimetrach
-Do boju, chopcy!
W momencie, gdy zęby rozeszły się na literę ,,y'' Caesar z Walsemorem 10 razy przebiegli korytarz
-Rety, rzeczywiście! Dzieci, piszcie: ,,Albert Einstain to sk***esyn i nic mądrego nie wymyślił''
Patrzcie w jaki to prosty sposób Ribben powalił teorię błędną, przez Einstaina wymyśloną, w której ludzkośc gniła przez ponad 100 lat!
Zabrzmiał dzwonek. Caesar pomyślał ,,C...''. Pół literki. A w całości brzmiało ,,O kur**! Powpadamy na luda! Ale go złapię!''. Niestety, Walsemore miał w mózgu trzystordzeniowy procesor ,,móżdżek'' marki kaszanka.pl. Ujrzał ludzi, ale za dużo się Matrixa naoglądał. Wlazł gościówie na plecy i skoczył. Zaczął latać, niczym bojning E-538. Caesar zaś, biegnąc wciąż po ziemi, niczym Rudolf teleportował się przez ludzi. Wbiegał w nich, czuł się jak wypatroszony kurczak. Dalej też wzniósł się w powietrze i zaczęli się gonić pod sufitem. Kmórki ich nie były w stanie zarejestrować widoku zwykłych ludzi pod ich nogami. Oni byli niczym bogowie rzymscy w swej nieśmiertelnej gonitwie. Gdyby Ziemia akurat wybuchła, to oni uciekliby wraz z tlenem i azotem. Caesar wyciągnął swe ramiona, żeby przyspieszyć bieg i wyglądał jak taki jeden gościu z jego sygnaturki
Walsemore przebiegł przez okno, a zanim Caesar. Jednak to był zły pomysł. Gdy ujrzał Hiroszimę, zaczął zawracać do szkoły. Obaj czuli, że wytracają prędkość, ale mózg tego nie zarejestrował. Wbiegli do szkoły
Teraz Walsemore wyczuł, że jest wolniejszy od światła, jednakże Caesar też. Ten pierwszy zobaczył małą dziewczynkę palącą szluga i musiał wyhamować. Lecz to mu nie 2wyszło i rozwalił ścianę i poleciał do pobliskiego parku. Caesar niestety powtórzył Walsemore'a. Nadstawiając nogi, walnął w głowę dziewczynki, pojawił się napis ,,Headshot'', a dalej przebił ścianę, na wzór Walsemore'a
Caesar ujrzał trzęsące się drzewko. Tam musiał być Walsemore. Trząsł się ze strachu, a on miał słuszną masę. Caesar podszedł do drzewka, nadstawił zęby i zaczął nimi ciąć drzewko.
Otóż kiedy Caesar zdobywał władzę (ten młody, nie jego stary) jego głównym przeciwnikiem był Walsemore. gdy pokłócili się o bombonierkę czekoladek Sedel, ten drugi uciekał i podstawił pierwszemu nogę. Przeleciał czterdzieści metrów i wybił sobie wszystkie żeby. Chociaż nikt tego nie wiedział, starzy kupili mu zęby z tytanu i pomalowali na żółto, by nie budzić podejrzeń
Drzewko nie łatwo poddawało się Caesarowi
-Złaź, pókim dobry
-Nie... tego rozkazu... moja i twoja pamięć nie posłucha- Ribben czytał wiersz ,,Do Mariana'' A. Mickiewicza na języku polskim.
Nauczycielka zamierzała zrobić powtórzenie z przerobionych już w tym roku lektur. Wybrała Ribbena, gdyż jego silny głos i woń czosnkowa robiły z niego najlepszego mówcę
-Dobrze. Teraz ,,Pieśń o Roladzie''
-Yhym- Ribben czytał, aż doszedł do którejśtam zwrotki- Roland wali krzepko i Oliwier takoż. I Mortor wali więcej niż tysiąc razy
_czemu czytasz inaczej niż pisze?
-Błąd w druku. Tylko Mortor może walić sobie
-O żesz ty, zabiję cię- wołał Caesar, piłując drzewko
-Wymyśl coś, inaczej zginiesz- drzewko powoli poddawało się zębom Caesara
-Nie! Zostaw mnie! Będę grać w GunZa!
Caesar przestał piłować. Wypluł trociny z ust i pogrzebał w uchu, wyciągając 1 kg brudu
-Aha... to dlatego tyle ważyłem. Na serio? Nie ściemniasz?
-Mówię prawdę, jak twoją starą kocham!
-Hmm, to złaź- rzekł Caesar i Walsemore zjechał, potrącając go i łamiąc mu nos przez przypadek
Caesar próbował namówić go do tej gry przez ponad 4 miesiące, lecz skur***** nie chciał nawet SSów oglądać.
SSy. Zróbmy powtórkę z historii. Jak wiadomo trzecia rzesza (lub IV RP, nie pamiętam. Co ja, dysk twardy?) upadła ponieważ żolnierze przestali walczyć na froncie. Lecz nikt nie zna powodu dlaczego. Otóż pewien Polak, znany jako Worm wkradł się do SSmanów, gdy pornole ,,made in china'' oglądali. Worm wszedł na google.hit.ler i ściągnął LF2. Rozwalił ich 7vs1. Potem poszedł do domu, bo obiad miał. Niemcy grali w LFa przez cały czas, nie robiąc nic innego. Okupacja słabła. Aż w końcu, grając 7 Julianów na 1 bandita na easy, wygrali. Zwycięzca, niejaki XPT, podniecił się i chciał jakoś to upamiętnić. Stworzył w ciągu dwóch lat klawiaturę z trybem robienia rzutów ekranu. Gdy ją podłączył, niechcący rozłączył kompa i nie mógł tego upamiętnić. W pięć minut popełnił samobójstwo, wpadając pod koła roweru. Gdyż był SSmanem, przycisk nazwano SSem
Caesar strasznie się ucieszył u umówił grę z Walsemorem na siedemnastą. Mieli dwie lekcje i stwierdzili, że już się nie opłaca i poszli do domów.
W tym samym czasie Ribben gnił na lekcji muzyki razem z Kozim
_dzień dobry, drodzy uczniowie- przywitał klasę nauczyciel
_Dzień Ziobry- odpowiedzili Kozi i Ribben
-Dzisiaj omawiamy piosenki Hemp Gru! Policja to mój wróg!- krzyczał nauczyciel
W tym samym czasie Caesar siadł wygodnie na swoim fotelu z wymalowanym Harrym Potterze na siedzeniu. Usiadł na nim i sięgnął po insygnię władzy domowej, czyli pilot od telewizora Skakał po kanałach i słyszał pojedyncze wyrażenia ,,Moda na sukces, odcinek 4835729''. Wpadł na jedynkę i była reklama plebanii ,,stoisz sam pośrodku bordla, dookoła tysiąc ku**''. Dalej skakał i znów trafił na ,,modę na sukces'' i usłyszał ,,to nie moje dziecko. Muszę stąd jechać''. Ostatnio w telewizji pojawiły się fajne reklamy, ale Caesar nie wiedział czemu. Trafił na jedną ,,wiem kurpip że biorą! Nareszcie jest Ziobro i Kaczyński!''. I znów trafił na ,,modę na sukces''. ,,Jak możesz tak zrobić? To twoje dziecko''
Nareszcie wybiła godzina 17. Caesar zaczął gadać do Walsemore'a. Lecz on tylko musi wbić na ogame. Gościu z Żymu zszedł z kompa na godzinę, bo znał to ,,tylko wejść na ogame''.
Lecz Walsemore po chwili wbił na GunZa. Nie wiedział co i jak i się strasznie wkurzył. Wtedy ujrzał, że ma jeszcze kozik od Koziego. Zapomniał w tej gonitwie po co mu był. Lecz teraz wziął go i rzucił w monitor. Obczaił, że jego postać ma nową broń. Ujrzał jeszcze (chociaż był tam od dawna) Caesara. Zaczął coś wciskać bez sensu i wuszło mu kaszana-style, który zabił Caesara. Wbił na GG i zapytał Ribbena, gdzie Caesar. ,,Gdzieś tam poszedł, nie ma go przy kompie, ale zaraz będzie''. Walsemore uświadomił sobie, że zrobił coś złego. Po chwili chmurka nad słonkiem Caesara w GG znikła. Nagle rozległ się wrzask:
-Wyłaź, pókim dobry, bo przedziurawię cię jak na Pearl Hrbour.
To Caesar przekroczył szybkość światła i stoi teraz z kałachem pod furtką domu Walsemore'a.
Rzeczony gościu zaczął się obficie pocić
-Przez ciebie straciłem drugi poziom. Liczę do trzech i masz wyjść. Raz...
Walsemore wpadł na genialny pomysł. Zbiegł z kompa i wziął co lżejszą broń, gdyż Caesar się nie patyczkował. Zbiegł do piwnicy i stanął przy wejściu tajnego tunelu
-Dwa...
Otóż wybudował go gdy Benedykt XVI miał tędy przejeżdżać ze swymi niemieckimi wyznawcami. Bojąc się okupacji, wraz ze starymi wybudował drogę ucieczki. Na szczęsie Benek nie przyjechał
-Trzy!
Walsemore wbiegł do korytarza, gdy Caesar wystrzelił furtkę. Szedł przez 47 minut i wylądował u Gri-Griego
-Elo, co tam?- powitał go, oglądając Playboya
Walsemore spojrzał na transparent i stwierdził, że jest inny: ,,de prohibyszyn mejks de gangsterz lajk alkapon''
-Czemu zmieniłeś napis?
-A no bo był u mnie znawca języka angielskiego i powiedział, że źle to napisałem i muszę to zmienić
-Aha, to dobrze. Człowieku, goni mnie Caesar!
-No i nic w tym dziwnego, jak go tak wkurzałeś
-Jesteś moim przyjacielem i winieneś mi pomóc!
-Jak?
-Uciekaj ze mną, wesprzesz mnie duchowo i materialnie- Walsemore pomyślał o pewnej złotej cieczy
-Nigdy w życiu. Ja mam...
Nagle rozległy się okropne krzyki. Walsemore wychylił głowę i ujrzał Caesara z czterometrowym toporem, który trochę go przyginał, oraz Koziego, który robił potężny zamach i miał zamiar rzucić kozikiem
-Uciekaj!- Walsemore krzyknął do Gri-Griego
-Sec, tylko majątek mojego życia zabiorę
Gri-Gri podnosił Playboye. Lecz Kozi rzucił kozikiem i Walsemore przeczytał: ,,czas do roz**erdzie**** was- 60 sekund''. Pokazał do Gri-Griemu i wyskoczyli z jego sklepu. I jak w filmach Jamesa Bonda, zetknęli się z ziemią z chwilą gdy sklep Gri-Griego wyleciał w powietrze. Walsemore spojrzał na Koziego i Caesara. Wyglądali jak tacy dwaj ziomale z sygnaturki Wandiego
-O nie! Radości mojego życia! Nie ma cię! Pomszczę cię!- krzyczał Gri-Gri, który z zaciśniętą pięścią biegł na Caesara i Koziego
Walsemore próbował go zatrzymać, ale Gri-Gri wyrywał się dalej. Kozi wziął zamach i rzucił kozikiem, ale na szczęście trafił w pobliski słup telefoniczny i pocisk przeżarł go na wylot. To przemówiło do Gri-Griego i zaczął uciekać. Caesar strzelił kilka razy z kałacha, ale nie trafił
Po pół godziny Gri-Gri i Walsemore byli bezpieczni